poniedziałek, 6 października 2014

czwartek, 2 października 2014

Odporność!

Odporność temat rzeka.
Pogoda nas nie rozpieszcza, zimo wieje, leje, ponuro i mokro. Wszyscy kichają psikają a nasze dzieciaki łapią.

Recepta na katar i niepogodę

U nas katar i leje, siedzimy w domu i się nudzimy :)
Tak naprawdę to Mamka się nudzi Franciszek testuje nowy traktor- Mamka przyszalała na Dzień Chłopaka :0
I co? Trafiła w dziesiątkę, Franciszek oszalał na punkie Traktora Safarii Dumel Discovery.
Traktor sam jeździ, Pan Kierowca śpiewa, zwierzątka się odzywają, poprostu extra!
Szczęśliwa!
Mamy też z tej firmy Arekę Noego, dzięki której mój Łobuz umie naśladować i rozróżniać zwierzaki ale to innym razem (pomysł na posta :) :) :)
                                                           >>>>>>>>>>>>>>







  spodnie Zara (dział dziewczęcy); body H&M + kokarda i guziki hand made Mamka :)


wtorek, 30 września 2014

Pożegnanie z piaskownicą



Dziś piękny dzień, słońce przywitało nas i mój Łobuz tylko czekał, żebym otworzyła DRZWI WOLNOŚCI (taras) i ruszył i tak siedzi i siedzi, nie da go się wygonić. 
A matka planuje wyszyścić i schować piaskownicę do garażu :(













koszula Zara; spodenki Zara

czwartek, 25 września 2014

Barcelona...jeszcze wakacyjnie
















spodnie Zara, sandały Zara, t-shirt Pepco



spodnie H&M, t-shirt H&M, buty Crocs

bandana MAMY :)


t-shirt Zara, bermuty Zara, czapka Tabasco Taty :)





środa, 24 września 2014

O lataniu....





Na swój pierwszy lot samolotem z Frankiem zdecydowaliśmy jak mały miał 15mc.
Wakacje w Barcelonie. Lot miał trwać 2:40 min.
Powiem szczerze, że troszkę byłam zmartwiona, bo nie wiedziałam jak będzie.
Franek to żywe srebro, nie usiedzi w miejscu MINUTY!
Na osiedlu wszędzie go pełno, wszystkie dzieci ze swoimi mamami za rączkę lub blisko nóżki, a JA? - biegam :) lewo, prawo od bramy do śmietnika itp :)
Dobrze, dobrze spalam kalorie, patrząc na nas inne mamki już nie pytają: "Jak ty to robisz, że masz taka figurę?" lub "Ćwiczysz coś"? :) :) :)
Tak więc przed lotem miałam wizję, biegu po samolocie za Frankiem :)
Postanowiliśmy razem z Panem Tatą nie dać :)
Oto kilka porad, które zastosowaliśmy i dały radę.
Przede wszystkim zmęczyliśmy i nie pozwoliliśmy Frankowi usnąć przed lotem (lot 12:00),
Jak tylko weszliśmy na pokład, poduszka pod główkę, wtulenie w Pana Tate i 1:0 dla NAS :)
Franek przespał pół lotu.
Na drugą połowę zaplanowaliśmy: jedzenie, wzięliśmy ulubione książeczki i najważniejsze usiedliśmy koło okna. Drogie mamy pamiętajcie my z dziećmi mamy pierszeństwo wejścia na pokład. Nawet jeśli nikt nie stosuje się to tego same sobie to wywalczmy i nie wstydźmy się o to zapytać.
Także Franczesko pojadł, poczytał i dalszą podróż zasuwał i odsuwał roletę w oknie samolotu! Nie wierzyłam własnym oczom mój SYN siedzi w jednym miejscu, a jednak!
Także strach przed lotem miał tylko wielkie oczy :)
Dzielny Franczesko <3 <3 <3